Przed urlopem z przyszłą żoną Pan Tobias, założyciel firmy Patona chciał kupić dodatkową baterię do aparatu. Wyszedl ze sklepu zszokowany, ponieważ akumulator do jego Canona kosztował go tyle, co połowa ceny samego korpusu. Dziś te ceny oczywiście drastycznie spadły, ale jest to zasługą właśnie takich ludzi, którzy dokonując prostych obliczeń matematycznych dochodzą do wniosku, że ludziom musi żyć się łatwiej i nie wiedząc o problemach robią wszystko tak, aby właśnie tak się żyło. Rynek zamienników bateryjnych stał się ciekawą alternatywą dla oryginalnych jednostek zasilania. Przede wszystkim, większość tych urządzeń musiała uzyskać certyfikat jakości, by nie stać się dla aparatu czy kamery źródłem problemów, a nie zasilania. Oficjalnie firmy nie zawsze współpracują z producentami zamienników, ostrzegając że ich użycie wyłączy aparat np. z opieki gwarancyjnej ale na produkty choćby Patony producent daje trzyletnią gwarancję i rękojmię tożsamości zgodnej z oryginałem, przy czym technologicznie często są to urządzenia równe lub nawet lepsze od oryginałów oraz najczęściej tańsze. W wypadku aparatów Nikon najczęstszym używanym akumulatorem jest EN-EL15, który pojawił się wraz z wprowadzeniem aparatów serii D7000 a potem zawitał do większości modeli jako udana i bardzo stabilna jednostka zasilania. Oryginały EN-EL15 są jednak dość drogie, dlatego warto przemyśleć zakup zamiennika. Produkują je różne firmy, ale najbezpieczniej będzie wybrać produkt renomowany i certyfikowany jakościowo – obok oryginału będą to produkty firmy Patona i Jupio. Oba dwukrotnie tańsze od oryginalnego EN-EL15 i EL14 dedykowanego dla serii D5600.
