Obecnie, w dobie fotografii cyfrowej mają mniejsze znaczenie, zbliżając się bardziej do funkcji ochronnej. Niemniej, kiedy na topie była fotografia analogowa, filtr UV był obowiązkowy. Niwelował światło ultrafioletowe którego było więcej na przykład w górach powyżej wysokości 1400 – 1500 metrów. Ludzkie oko tego nie widziało, ale błony fotograficzne owszem i nie bardzo radziły sobie z usuwaniem tego spektrum. Dlatego też wymyślono filtry UV. Dziś nie mają one aż takiego zastosowania ponieważ matryce światłoczułe nie są wrażliwe na światło UV, stąd filtr UV często spełnia rolę ochronną. Często występuje w wysokiej jakości Super HMC a w dodatku można kupić wersje hydrofobowe czy antystatyczne, które skutecznie poradzą sobie z pyłkami kurzu czy kroplekami wody. Poza tym o wiele łatwiej i prościej oczyścić jest powierzchnię filtra niż drogiej soczewki. Trzymane w czystości i bezpiecznie filtry mogą służyć bardzo długo, a ich uniwersalne rozmiary umożliwiają przenoszenie ich z obiektywu na obiektyw w zasadzie bezproblemowo. Główne zastosowanie filtra UV być może nieco się zdewaluowało wraz z nadejściem ery cyfrowej, ale nie należy go całkowicie skreślać – spełni swoją funkcję znakomicie.